1. |
Kaźń
02:52
|
|||
twoje staranie
nie pomoże nic
gdy myślę o tobie
chce mi się bić
myśl aktywuje dłoń
po drodze budząc serce
nawet nie wiem kiedy
a w pięść zaciskam ręce
gotowy tłuc szyby
kruszyć mury ceglane
wyginać zębami rury
ze stali hartowanej
mgłą zasnute oczy
źrenice zwężone
będę bić na oślep
widzenie mam ograniczone
twoje staranie
nie pomoże nic
gdy myślę o tobie
chce mi się bić
ty jesteś zawsze
impuls nagle wybucha
ogłuszający huk
tuż obok ucha
echem się niesie
i w drżenie wprawia
ciało, którego
równowaga się rozstraja
z prędkością dźwięku
narastają turbulencje
trzepot skrzydeł motyla
i jego tragiczne konsekwencje
twoje staranie
nie pomoże nic
gdy myślę o tobie
chce mi się bić
szkarłatem błyska
sygnał alarmowy w głowie
w bój rzucić się gotowe
dzikich neuronów mrowie
bitne oddziały zwarte
jednozadaniowe zorientowane
kontroli nad nimi
zaraz nie będę mieć żadnej
szkarłat ogniem się staje
dym nozdrza drażni
intuicja prowadzi mnie
na miejsce przyszłej kaźni
twoje staranie
nie pomoże nic
gdy myślę o tobie
chce mi się bić
|
||||
2. |
Wosk
03:44
|
|||
choć uszy zalepia mi wosk
moje serce otwiera się na twój głos
zaopatrz się w powietrze
mów do mnie jeszcze
ile chcesz do mnie mów
słowa zaczerpnij ze słownika
trudnych wyrazów nie unikaj
złożonymi zdaniami do mnie mów
bez przestankowych znaków
bez cudzysłowu i nawiasów
bez wahania do mnie mów
choć uszy zalepia mi wosk
moje serce otwiera się na twój głos
mów do mnie rano
mową nieskładną, mową zaspaną
słowami obudź mnie
w południe w Anioł Pański
swł Twych niech dostąpię łaski
słowami wybaw mnie
na koniec dniach niech usłyszę
jak zdaniami mnie kołyszesz
słowami uspokój mnie
choć uszy zalepia mi wosk
moje serce otwiera się na twój głos
przebij się przez ciszy ścianę
zniszcz mury zastane
słowami otocz mnie
codzienności zburz porządek
zdaniem zacznij nowy wątek
słowami wyzwól mnie
rewolucji rozpal ogień
słowami które płoną w tobie
słowami podpal mnie
|
||||
3. |
Cukier
03:27
|
|||
herbata moja niesłodka jest
bez łyżki cukru
na zgorzknienie umrę wnet
to żadna przyjemność
gdy codzienność
tak smaku
pozbawiona jest
sytuacji nie poprawia
to że pozbawia
życie smaku
gorycz mocna, że hej
z każdym łykiem
głośnym sykiem
radość moja
ucieka mi
naszła mnie ochota
aby cukru kopa
przede mną
wyłoniła się
w swojej sytuacji
i z małej raji
nie zrezygnuję
przecież, nie
nie będę zmyślał
że cukru kryształ
na wagę złota dziś jest
w innym wypadku
przy cukru spadku
niechybnie apatia
czeka mnie
|
||||
4. |
Studnia
03:57
|
|||
jeśli problem ci po głowie dudni
tatuś mawiał
spójrz do studni
spójrz głęboko
a ochoczo
zatop oko
w mętnej wodzie
chwytaj ręką
wiadro obok
co jest udręką
wrzuć do niego
wiadro napełnione
niech leci
w jedną stronę
aż pod ziemię
jeśli problem ci po głowie dudni
tatuś mawiał
spójrz do studni
ucha nadstaw
się przekonaj
że w zastaw
dajesz problem
twoja kolej
by coś dostać
ile sił jest w tobie
ciągnij łańcuch
wolny od rozterek
szarpaj śmiało
sił masz wiele
szarpaj żywo
jeśli problem ci po głowie dudni
tatuś mawiał
spójrz do studni
w słońcu błyszczy
srebrne wiadro
czas najwyższy
na ostatni ruch
wiadro łap
zimną wodę
na twarz chlap
na raz-dwa
chłodem orzeźwiony
wzrokiem bystrym
z lepszej strony
spójrz na świat
jeśli problem ci po głowie dudni
tatuś mawiał
spójrz do studni
|
||||
5. |
Nora
04:03
|
|||
gdyby tak wykopać sobie norę
moje życie byłoby jeszcze bardziej moje
wzrosłoby moje poczucie prywatności
rzadziej miewałbym gości
bo co niektórych dziwi
to fakt, że nora nie ma drzwi
nikt by nie pukał do nie
ani na dzwonku kładł swe dłonie
zniknąłby problem z dozorczynią
i wizytami składanymi przez nią
bo regularnie do mnie zagląda
i podpisu na rachunkach żąda
zamiast gości w skromnych progach
odwiedzałaby mnie może stonoga
brak gości to także ten plus
że sprzątać nie musiałbym już
nie kłopotałbym się wnętrz wystrojem
zapuszczone byłyby moje pokoje
ozdobione ziemią brunatną
może jakieś korzenie i nic ponadto
odpadłoby mycie okien
bo jak tylko rzucić okiem
w norze okien nie przewidziano
być może na uwadze miano
takich jak ja zapobiegliwych
co to nie lubią tracić chwili
na rzeczy drugiej ważności
w całej swej roztropności
gdyż nora sprzyjać ma natchnieniu
właśnie tam w odosobnieniu
łatwiej o myśl głęboką
skrytą pod ziemi powłoką
nie piórem, lecz łopatą
drążyłbym idee, które zasługują na to
by je odkrywać
i z pokładów mroku na wierzch wydobywać
nora jest wręcz stworzona
by myśl tu zasadzona
przez nikogo nie niepokojona
przed zadeptaniem byłaby chroniona
zapuści tu korzenie
wywołując ziemi trzęsienie
przebije się niespiesznie
przez nory dach, czyli na powierzchnię
stąd mieszkanie w norze
jawi się mi w kolorze
mimo powszechnego mroku
jaki w norze roztacza się wokół
myślę że nawet Platon
przystałby na to
by swoją jaskinię oddać
i dla swojego dobra
wykopać sobie norę
i korzyści mieć z tego spore
|
||||
6. |
Hutnik
04:47
|
|||
wiesz, że w tobie cenię
bystre oczu spojrzenie
płynie spod obu powiek
myśl zwarta w sobie
więc przejdę do sedna sprawy
nie żyw do mnie urazy
bo choć dzisiaj jestem tu
jutro wszystko może rozwiać się
jak ten dym wielkiego komina
w jego cieniu żyje ma rodzina
nim spojrzysz na mnie z zachwytem
wiedz, że mój tata był hutnikiem
bo choć w moim sercu
jak w wielkim piecu się pali
to w żyłach miast krwi
płyną litry stali
nim spojrzysz na mnie z zachwytem
wiedz, że mój tata był hutnikiem
gdy te światła płoną wokół
niestraszne nic, czuję spokój
gdy pulsuje blisko ciepło
podświadomie widzę piękno
miło już było, czas na szczerość
tajemnic przed tobą chcę mieć zero
nie ukoi mnie szum sosnowego lasu
na wschody słońca zachodu szkoda
romantyzmu nie rozumiem po prostu
wolę w nozdrzach zapach koksu
nim spojrzysz na mnie z zachwytem
wiedz, że mój tata był hutnikiem
bo choć w moim sercu
jak w wielkim piecu się pali
to w żyłach miast krwi
płyną litry stali
nim spojrzysz na mnie z zachwytem
wiedz, że mój tata był hutnikiem
stoi tak jak stała huta
wierzyłem że się nam uda
że między nami uczucie piękne
jak piec piąty będzie wielkie
że nie zgaśnie to co błysło
rozświetlając paleniska zmysłom
tej awarii nie podołam
stoi wszystko, hala cała
w skafandrze cały i ja stoję
w żaroodpornym stroju przed emocjami się chronię
nim spojrzysz na mnie z zachwytem
wiedz, że mój tata był hutnikiem
bo choć w moim sercu
jak w wielkim piecu się pali
to w żyłach miast krwi
płyną litry stali
nim spojrzysz na mnie z zachwytem
wiedz, że mój tata był hutnikiem
|
||||
7. |
Syrena
04:33
|
|||
znikasz w chlupocie fal
gdy ja topiąc swój żal
w małej wannie usnę
przelewam z próżnego w puste
myśli i nadzieje codzienne
w rwącym nurcie stale niezmiennie
napotykają przeszkody
jak tama co hamuje bieg wody
więc gdy zasypiam to odpływam
śni mi się pół-kobieta pół-ryba
kobieto z syrenim ogonem
choć mokraś od wody
to serce moje ogniem
do ciebie płonie
omijasz moje sieci
a nie byłoby źle ci
gdybyś dała się pochwycić
swą swą obecnością zaszczycić
mógłbym być twoją rybką złotą
życzenia trzy spełnić z rozkoszą
w tej obietnicy brak haczyka
choć jej sens rozsądkowi się wymyka
jak woda przecieka przez palce
gdy zamyślę się przy umywalce
kobieto z syrenim ogonem
choć mokraś od wody
to serce moje ogniem
do ciebie płonie
w płytkim zdarzeń zalewie
na moją przynętę nic nie bierze
gdy spławik unosi go fala za falą
a nadzieje na dno opadają
więc opróżnię zbiornik do sucha
bo kto chce znaleźć ten szuka
a ja marzę, że gdzieś w otchłani
czeka na mnie pół-ryba pół-pani
wyciągnę zatyczkę, kurek zakręcę
na brzegu umywalki oprę obie ręce
kobieto z syrenim ogonem
choć mokraś od wody
to serce moje ogniem
do ciebie płonie
|
Wielka Radość Kraków, Poland
Słowo jest tu wszystkim. Punktem wyjścia dla każdego utworu jest tekst. Słowu podporządkowana jest tu kompozycja oraz aranżacja. Gromadzące się w głowie słowa muszą znaleźć ujście i zrobić przestrzeń na kolejne wyrazy, zdania, wersy. Tak powstają płyty Wielkiej Radości, nagrywane w domowym studiu przy wykorzystaniu wiekowej, pamiętającej przełom wieków gitary klasycznej z metalowymi strunami. ... more
Streaming and Download help
If you like Wielka Radość, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp